Kuchnia :) nadal słabe fotki :(
Kuchnia nie ukończona ale brakuje niewiele detali :)
Kuchnia nie ukończona ale brakuje niewiele detali :)
heh.. sytuacja robi się nerwowa :(
Generalnie to na pierwszy rzut oka jest super...
płytki w salonie i korytarzach skończone ... oświetlenie wisi ...
drzwi wewnętrzne, kanapa, stół, ława, meble kuchenne, całe AGD... wszystko zamówione lub już czeka na montaż w domu...
łazienki prawie skończone na tip top...
wentylacja, elektryka, ogrzewanie, woda wszysko skończone pozostały w tych kwestiach detale...
No ale jest ALE !
To dwie kwestie GAZ :( (największe zmartwienie) i wilgotność posadzki w pokojach :(
z gazem nie jest wesoło... miało byc tak pięknie... firma od gazu błyskawicznie startowała ale teraz dowiedziałem się że sobie pogrywają... zamówili mapki do celów projektowych bo te co ja im dostarczyłem okazały się za stare...
no i mapki sobie czekają na nich w urzędzie od 10 dni a oni mają to w dupie ! w piątek dzwoniłem do nich ale mnie olali... jak tak dalej pójdzie to do końca marca nie wiem czy będę miał gaz :( zostanie mi grzanie kominkiem i piecykami elektrycznymi... zasobnik do wody mam na szczęście i z wejściem na gaz i ma grzałkę na prąd...
co do posadzek to mam problem bo zdecydowałem się na deskę dębową litą... no i okazało się że był to strzał w kolano... ponieważ okazuje się że deski muszą mieć suchą idealnie posadzkę... 2% wilgotności... a moja wylewana 5 miesięcy temu jeszcze taka sucha nie jest przez to że nie ogrzewam domu :( do tego okazuje się że nawet nie wiem jaka dokładnie ta wilgotnośc ... bo wskaźnik jakim dysponuje to taki za 100 z allegro... nie ma wiele wspólnego z profesjonalnym wskaźnikiem wilgotności :(
pomyśleć że jak miał bym kłaść panele to pewnie już by były położone :( a mi się zachciało dębiny! wrrr
No i są powody do uśmiechu i do delikatnego stresu...
1. Wentylacja skończona i jestem wszoku jak działa.
Byłem na to przygotowany że będzie skuteczna, ale moi pracownicy skrobali się po czołach jak tłumaczyłem że nie wolno otwierać okien.
A wystarczyła 1 doba żeby rano przy kawie bić się w piersi ... chłopaki byli w szoku jak ściany zaczeły wysychać...
2. powoli kończę gniazda w domu zakładać... i w kotłowni wymyśliłem sobie gniazda na tynkowe na płytkach... no i teraz stwierdzam TO BYŁ błąd !
Jest mi tak ciężko łączyć gniazdka w puszkach że szok do tego przewód 2,5 a w pojedyńczym gnieździe nie ma szans żeby zrobić połączenie po prostu nie mam pojecia gdzie miały by te 6 przewodów się zmieścić ! ? Tak więc montuję wszędzie podwójne... a też jest ciężko upchać tych 6 przewodów. :)
3. chłopaki szlifują ściany i wychodzi to całkiem sympatycznie. :)
Niestety to koniec dobrych wieści..
4. sufity wychodzą bardzo przeciętnie chłopaki się starają ale nie wychodzi im to szlifowanie...
5. sufity podwiezane pękają... i to kolejna dodatkowa praca...
6. Kasa się kończy tzn mam 2 razy mniej niż potrzebuje :) Pewnie znajdę kogoś kto mi pozyczy te brakujące monety ;)
7 GAZ - mam wszystko gotowe ale skrzynki brak... jutro mam iść podpisać umowę to ma znacznie przyśpieszyć założenie skrzynki... ale wszystko w rękach Gazowni :)
życzę Wam wszystki powodzenia w budowaniu... :)
Idę SPAĆ :) dobranoc
Dziś coś we mnie pękło !
Myślałem że wyskoczę z butów i stanę obok !
Sam robiłem wentylację mechaniczną.... wg projektu za który zapłaciłem 1500 zł !
i... dziś się okazało że podłączyłem do prądu reku... a on całe powietrze z domu wypompowuje na zewnątrz !
wyłączyłem i zabrałem się za sprawdzanie co jest nie tak... i okazało się że projektant zaprojektował wersję prawą a ja dostałem lewą... (albo na odwrót) i wszystkie rury są źle podłączone do rekuperatora(a wg projektu dobrze)
musiałem wejśc na poddasze i wszystko rozebrać... (pomijam że wszystkie rury już były zaizolowane) poprzekładać rury i wszystko złozyć.
udało się dojśc do tego w parę godzin (bo musiałem lecieć jeszcze po kolanka których zabrakło).
zlazłem dumny z siebie na dół... włączyłem rekuperator i...
D U P A ... reku nie działa :( na wyświetlaczu jedno wielkie NIC !
AAAAA
z powrotem na górę ... a tam leży sobie przewód sterujący przerwany...
nie wiem jak go uszkodziłem ale wiem że to na 100% ja :( pewnie moim ciężkim roboczym buciorem.
taki przewód lutować to grzech... a że zaciskarki nie mam muszę poczekać do jutra żeby sobie naprawić co zepsułem... :)
cały dzień zmarnowany na REKUPERACJĘ która teoretycznie była gotowa !!!
do tego koledzy walczą z sufitami... popękały mi sufity na łączeniach płyt ale nie zdłuż płyty tylko w poprzek...
Dziś po prostu NIC nie szło...
a do wprowadzki 70 DNI !!!!!!!!!!!!!!
:(