68 dni... do zamieszkania :)
No i są powody do uśmiechu i do delikatnego stresu...
1. Wentylacja skończona i jestem wszoku jak działa.
Byłem na to przygotowany że będzie skuteczna, ale moi pracownicy skrobali się po czołach jak tłumaczyłem że nie wolno otwierać okien.
A wystarczyła 1 doba żeby rano przy kawie bić się w piersi ... chłopaki byli w szoku jak ściany zaczeły wysychać...
2. powoli kończę gniazda w domu zakładać... i w kotłowni wymyśliłem sobie gniazda na tynkowe na płytkach... no i teraz stwierdzam TO BYŁ błąd !
Jest mi tak ciężko łączyć gniazdka w puszkach że szok do tego przewód 2,5 a w pojedyńczym gnieździe nie ma szans żeby zrobić połączenie po prostu nie mam pojecia gdzie miały by te 6 przewodów się zmieścić ! ? Tak więc montuję wszędzie podwójne... a też jest ciężko upchać tych 6 przewodów. :)
3. chłopaki szlifują ściany i wychodzi to całkiem sympatycznie. :)
Niestety to koniec dobrych wieści..
4. sufity wychodzą bardzo przeciętnie chłopaki się starają ale nie wychodzi im to szlifowanie...
5. sufity podwiezane pękają... i to kolejna dodatkowa praca...
6. Kasa się kończy tzn mam 2 razy mniej niż potrzebuje :) Pewnie znajdę kogoś kto mi pozyczy te brakujące monety ;)
7 GAZ - mam wszystko gotowe ale skrzynki brak... jutro mam iść podpisać umowę to ma znacznie przyśpieszyć założenie skrzynki... ale wszystko w rękach Gazowni :)
życzę Wam wszystki powodzenia w budowaniu... :)
Idę SPAĆ :) dobranoc